egzotycznych smaków
a to, że uwielbiam owoce....
tutaj czuję się jak w prawdziwym raju
To śniadanie, ale po kolei...
Pitaya, albo „owoc smoka” (thanh long) - w środku biały lub czerwony, smakiem przypomina kiwi
Rambutan (chôm chôm) podobny w smaku do pysznego liczi
Flaszowiec peruwiański inaczej zwany cherymoją, czerymoją lub "jabłkiem budyniowym".
Pomelo o jakim nie śniłam
Mangostan - zdecydowany faworyt - smakuje jak najsłodsza na świecie mandarynka
Banany każdy zna, ale czy taki smak....
Dla ciekawskich więcej o Wietnamie TUTAJ >>
Pomelo szczególnie cudowne!
OdpowiedzUsuńTwoje wpisy niczym pocztówki z podróży - lubię je dostawać :)
OdpowiedzUsuńdziekuje :) już nie długo pocztówka z Laosu :) pozdrawiam
UsuńChciałabym nominować Twojego bloga do wyróżnienia ''LIEBSTER BLOG". Więcej informacji na moim blogu:)
OdpowiedzUsuńdziekuje za wyróżnienie :) jak tylko znajdę chwilkę czasu (bo ciągle w podrózy) do z przyjemnością odpowiem na 11 pytań :) pozdrawiam ciepło
UsuńOo uwielbiam te owoce <3 w Wietnamie pełno karaluchów ale przynajmniej owocki są pyszne :)
OdpowiedzUsuń