Pochwała prostoty! Uwielbiam proste rozwiązania i uwielbiam, kiedy warzywa same inspirują. Paczuszka malutkich, drobnych pieczarek, takich na jednego kęsa. Szkoda by przepoławiać na pół, więc jemy w całości. Popijając sobie od czasu do czasu jabłkowym cydrem. Bez rozmów końca, zanosząc się przy tym ze śmiechu. Wspominamy wakacje w Indiach i w Polsce, z których wróciliśmy raptem trzy dni temu.
Spoglądamy jak powoli słońce ustępuje księżycowi, chwytamy jeszcze ciepłe kolory późnego popołudnia. To jest teraz. Cieszymy się, że po powrocie z podróży, czekała na nas tu piękna pogoda. Źle się wraca gdy ciemno, pochmurno i deszczowo. Oddychamy z ulgą bo słońce dodaje nam energii - za każdym razem. Oddychamy pełną piersią, z zachwytem mrużymy oczy od słońca. Obiad decydujemy jeść na zewnątrz, tęskniliśmy za tym miejscem. Naprawdę tęskniliśmy.
Te fajne drobne pieczarki, podsmażyłam delikatnie na oleju kokosowym, z cebulą, podlałam odrobiną cydru jabłkowego, przyprawiłam gruboziarnistą solą, pieprzem świeżo mielonym, dorzuciłam cały pęk morning glory (szpinaku wodnego). Idealne jako side do obiadu - zamiast ziemniaka, ryżu czy kaszy, idealny jako dodatek do grillowych dań. Idealne jako samodzielna zakąska. Świetnie komponuje się z cydrem i deską serów.
Uwielbiam pieczarki!
OdpowiedzUsuńO, i cider...
Cos w sam raz do wyprobowania!
:)