To właśnie wspomnienie o (jeszcze) dzikiej i egzotycznej Albanii, po której drogach miałam okazję podróżować, zainspirowało mnie do przyrządzenia tej aromatycznej potrawy. Kiedy na woku mieszałam makaron spaghetti z owocami morza, nad kuchnią unosił się identyczny zapach co w tej nieodkrytej (na szczęście) przez turystów a tłumnie odwiedzanej przez tubylców niewielkiej restauracji. Odkryliśmy ją, podążając za miejscowymi w niewielkiej mieścinie Kruje - położonej na skalistej albańskiej górze do której droga wiodła przez piękne i u nas (niestety) niespotykane gaje oliwne. Wśród miejscowych, robotników, rzemieślników, (pewnie rzucając się w oczy) zasiedliśmy przy stole, zamówiliśmy dwa dania: risotto z owocami morza dla mnie, spaghetti z tym samym dla Niego :). Oniemieliśmy, gdy niepozorny, gospodarny i gościnny gospodarz tawerny, przyniósł aromatyczne danie....
teraz ten właśnie aromat zapragnęliśmy powtórzyć w naszej małej kuchni, w naszym małym mieszkaniu...
Czy się udało? tak, ale dodałam do potrawy własny odcień smaku, moc przypraw i własne kulinarne zacięcie :)
Spaghetti z owocami morza
makaron spaghetti na dwie solidne porcje
500 g mieszanki owoców morza
125 ml jogurtu naturalnego
pół główki czosnku
papryczka chili
pieprz, sól morska
łyżka sosu sojowego
ulubione przyprawy
(ja użyłam: curry, paprykę słodką i ostrą,
gałkę muszkatołową)
Jak to się mogło udać? :)
W woku lekko podsmażyłam czosnek do którego dodałam mrożone owoce morza, dusząc je na wolnym ogniu około 10 minut, aż woda całkiem wyparowała. W międzyczasie gotowałam makaron w solonej wodzie z łyżką curry. Jogurt naturalny wymieszałam z przyprawami i łyżką sosu sojowego. Jogurtem z przyprawami zalałam owoce morza, dusząc je w tym jogurtowym sosie jeszcze około 5 minut, po tym czasie dodałam makaron ugotowany al dente. Jeszcze w woku energicznie wymieszałam wszystkie składniki.
Egzotyczna pycha :)
Ps. Od teraz potrawa ta jest w ścisłej czołówce ulubionych potraw Jego :)
Ps. Do smaków Albanii jeszcze będę wracać....