Ta pasta jest podobno w pierwszej piątce ulubionych mojego M. Nie tylko za smak, ale wspomnienia jakie się z nią wiążą. Sama ją też bardzo lubię, wymyśliłam danie podczas jednego z naszych wyjazdów pod namiot. Banalnie prosta w wykonaniu. Potrzeba do niej jednego palnika, jednego garnka i zaledwie trzech składników.