z pewną A. to dość ciekawa historia.
Bardzo przyjaźniłyśmy się w liceum. Do dziś wspominam nasze perypetie, spacery po zamarzniętym jeziorze (wtedy to było fajne, dziś wiem że to głupota ;P), podbite oko (sic!), pamiętny wyjazd do Ojcowa (sic!), rozmowy do rana, imprezy do rana, jeden z piękniejszych prezentów urodzinowych jaki mi sprawiła (niespodziankowy koncert PP- to było mega!) - A. pamiętasz?
ale...
skończyło się liceum nasza więź się bardzo poluźniła, ja wyjechałam do Krakowa, A. do Anglii. Kontakt nasz urwał się na dobre.
w 2012 roku wraz z moim M. spełniliśmy nasze marzenie o podróżowaniu...
kupiliśmy bilety dookoła świata,
po dziś dzień włóczymy się po świecie...
...
początkiem 2013, A. znalazła w sieci naszego
bloga... (ja i M. byliśmy wtedy gdzieś na Filipinach) od tego momentu A. śledzi, trzyma kciuki, dopinguje niemal nasz, każdy podróżniczy krok, jest TO dla mnie mega pozytywne! i radosne!
nie widziałyśmy się od przeszło 10. lat!!!
a mimo wszystko czujemy gdzieś tam, ducha przyjacielskiej więzi - naprawdę!
dziś, wirtualnie, to właśnie dla A. przyrządzam krewetki w białym winie!
Krewetki na białym winie
Składniki na 2 porcje:
400 g świeżych krewetek*
jedna szarlotka
ząbek czosnku
łyżka oleju kokosowego
200 ml białego wina
świeża papryczka chili
limonka
natka pietruszki
pieprz, sól morska, łyżka sosu rybnego
200 g makaronu spagetti 100% durum
----
*użyłam green banana prawns
Sposób przyrządzenia:
Na patelni na łyżce oleju kokosowego podsmażyłam szalotkę, dorzuciłam pokrojoną papryczkę chili i łyżkę sosu rybnego, następnie dodałam obrane i wyczyszczone krewetki. Smażyłam je do czasu, aż nabiorą lekko różowego koloru. Następnie dolałam wino i dusiłam, aż sos się zredukował, alkohol wyparował. Wtedy dodałam ugotowany al dente makaron. Doprawiłam solą morską, świeżo mielonym pieprzem. Danie solidnie skropiłam limonką i posypałam zieloną pietruszką.
Całość dokładnie wymieszałam.
taki obiad najlepiej jeść z przyjaciółmi :)
A. co Ty na to?
;)