W sobotnie przedpołudnia już po śniadaniu bardzo lubię pojechać rowerem na plac targowy, bazarek.
Mam taki ulubiony,
mam taki nie daleko,
mam kilka miłych osób
u których lubię kupować warzywno-owocowe przysmaki.
Od których wiem, że zawsze dostanę świeże, pyszne warzywa i owoce, jaja, ser...
Inna pani od szpinaku i wszelkich warzyw zielonych, ziół...
kolejna od pomidorów i innych czerwonych
pan z owocami - wiem, że nie pryskane.
- zawsze uśmiechają się, pogadają, pożyczą miłego dnia, podzielą się przepisem, dorzucą coś ekstra.
Jest też bardzo kulturalny Pan od pysznych dyń, kabaczków, cukinii...
podchodzę,
- "proszę - cukinii ile Pan nabierze, kilogram papryki, piękna dynia- ale nie, na dynię jeszcze poczekam - ze dwa niewielkie bakłażany i kalarepę" - prawie jednym tchem z uśmiecham recytują moją dzisiejszą listę zakupów.
- "kalarepę? - spojrzał z uśmiechem na mnie kulturalny Pan sięgając po dwie kalarepy - dorzucę drugą, do pary, jednej przecież będzie smutno."
skoro tak, to:
dwie Kalarepy nadziewane warzywami wczesnej jesieni
dwie kalarepki wydrąrzone
nadzienie- warzywa jesieni:
cukinia,
dwa pomidory,
papryka,
cebula,
czosnek,
świeże zioła
warzywa do nadzienia podsmażam na łyżce oliwy,
jak lekko się podduszą,
doprawiam i wypełniam nimi wydrążone kalarepy
- wypełnione po brzegi umieszczam w parowarze
- niech się duszą do miękkości (ok. 20 minut)
pysznie smakują z brokułem pokropionym oliwą,
popruszonym grubo mieloną solą
to prawda - wszystko lepiej smakuje...do pary