naprawdę nie znam osoby,
która nie lubiłaby leczo.
Dla mnie, już sama nazwa
- przyprawia o zawrót głowy
Leczo kojarzy mi się z późnym latem,
dopiero co zachodzącym słońcem
czerwonym niebem
wakacyjną opalenizną
wakacyjnymi piegami
i pocztówką przyklejoną magnesem do lodówki...
samo się gotuje...
... no może z niewielką pomocą
Wystarczy kilka pomidorów,
ze dwie, trzy papryki,
cukinia,
kilka łodyżek fasolki szparagowej,
chilli,
cebula,
marchew,
czosnek
a do smaku:
łyżka octu winnego,
łyżka oliwy z oliwek,
łyżka sosu sojowego
sól,
pieprz
i majeranek
W pierwszej kolejności gotujemy pomidory
(sparzone, bez skórki) gdy będą wyraźnie miękkie - traktujemy je blenderem,
następnie dodajemy pozostałe warzywa,
(warzywa kroimy w grubą kostkę)
Całość doprawiamy według uznania
gotujemy około 20 minut
Leczo jest doskonałym tłem do wakacyjnych wspomnień i opowieści...
Uwielbiam leczo. :) Z ryżem, chlebem czy samo, to jedno z moich ulubionych letnich dań.
OdpowiedzUsuńtak, moich też :) z ciemnym chlebem na zakwasie :)
UsuńPyszna pochwała prostoty i prawdziwy smak lata;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Malwinna
Malwino, doskonale to ujęłaś :) także pozdrawiam
Usuńteż nie znam takiej osoby. Pyszne, my robimy bardziej gęste ;)
OdpowiedzUsuńleczo jest pyszne :) mniam!
OdpowiedzUsuńObowiązkowe danie w moim menu. Smakuje i wygląda rewelacyjnie, tak po prostu. A to w sumie dzięki dodaniu doskonałego koncentratu gomarowskiego (30%), bez pardonu nie byłaby tak smaczna ta potrawa. Gorąco polecam to leczo, spróbujcie i potwierdźcie :)
OdpowiedzUsuń