Translate

środa, 14 marca 2012

popękane, rozpękane...


Już nie pamiętam kiedy i gdzie urzekł mnie wygląd tych popękanych słodkich uciech... 


Ja już tak mam, że lubię bardziej popękane- niż w całości, 
odchodzące - niż pięknie się zlepiające, 
róg, kraniec, 
początek i koniec- niż sam środek (dla mnie wcale nie najpyszniejszy) 
lubię niedoskonałości, wady, śmieszności, oderwania od ideału, pstryczki w nos, niespodziewane ... 
więc chyba dlatego chocolate crinkles 
zaciekawiło, 
rozbawiło mnie do reszty... tak, że uczyniłam z nich popękanymi kropkami nad i popołudniowej weekendowej kawy :)

Oryginalny przepis na chocolate crinkles, który mnie zainspirował pochodzi stąd, dziękuje :)

... a to moja lekka modyfikacja :)



szklanka mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
pół szklanki kakao
1/4 szklanki cukru
szczypta soli
1/3 szklanki oleju
2 duże jajka
do ozdobienia ciastek- cukier puder

W misce wymieszałam suche składniki- oprócz cukru (po kolei: mąkę, proszek do pieczenia, sól, kakao)
w drugiej misce zmiksowałam olej z cukrem, po chwilce dodałam jaja- całość ubiłam. Do płynnej masy jajecznej, dodałam suche składniki całość wmieszałam mikserem- nie za długo (po prostu, do połączenia się składników). Następnie miskę z całością dajemy na co najmniej 3 godziny do lodówki- bardzo ważne! Po upływie minimum 3 godzin, wyciągnęłam z lodówki i masę formowałam w kulki wielkości różnej (jak wychodziły- uwierzcie formowanie w kulki nie należało do przyjemnych czynności) wielkość kulek miała być  zbliżona do orzecha włoskiego... Uformowane kulki obtaczałam w cukrze pudrze. Dopiero takie oblepione białym puchem ułożyłam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piekłam ok 13 minut- nie dłużej w temp. 170 st C.



Ps. Pięknie pękają



14 komentarzy:

  1. Ale pięknie wyglądają, no czarujące są.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak smakują :) mmmmmmm zachęcam do wypróbowania :) pozdrawiam

      Usuń
  2. Prześlicznie wyszły. Uwielbiam je :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uroczo wyglądają! Próbowałam je mijającej zimy;)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam te ciasteczka :) To jedne z moich ulubionych

    OdpowiedzUsuń
  5. kojarzą mi się ciasteczka zimowo. i choć wiosny czekam - zakochałam się :) cudne są

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trafne zimowe spostrzeżenie :) hymm może warto za nie długo zrobić jakąś wersję wiosenną tych popękanych uciech? :) pozdrawiam

      Usuń
  6. Śliczne i zachęcające:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam patrzeć na te popękane ciasteczka, wyglądają wyjątkowo!

    OdpowiedzUsuń
  8. Też lubię takie ciasteczka. Wyglądają bardzo ładnie. Apetyczne pyszności. :)

    OdpowiedzUsuń