Ta pasta jest podobno w pierwszej piątce ulubionych mojego M. Nie tylko za smak, ale wspomnienia jakie się z nią wiążą. Sama ją też bardzo lubię, wymyśliłam danie podczas jednego z naszych wyjazdów pod namiot. Banalnie prosta w wykonaniu. Potrzeba do niej jednego palnika, jednego garnka i zaledwie trzech składników.
Już w trasie odwiedziliśmy jeden z przydrożnych warzywniaków. Kupiliśmy owoce, warzywa na kanapkę, koktajlowe pomidorki na przekąskę do samochodu, w oko wpadł mi piękny brokuł.
Na turystycznym palniku ugotowałam brokuła, następnie w tej samej wodzie makaron, brokuła zmiażdżyłam widelcem, doprawiłam grubo ziarnistą solą himalajską, pieprzem, wymieszałam z makaronem. Tuż przed podaniem, dodałam kilka pomidorków, skropiłam oliwą, popruszyłam chia. Przepyszne, świeże danie z widokiem na Ocean.
Czasem jak nie mam pomysłu na obiad, a wpadnie mi w oko ładny brokuł, to danie jako pierwsze przychodzi mi do głowy. Gdy przyrządzam danie w domu, dodaje do niego jeszcze starty parmezan i świeżą kolendrę.
Ja uwielbiam makaron ze szpinakiem......pozdrawiam
OdpowiedzUsuń