Translate

niedziela, 11 listopada 2012

Hong Kong pachnie jedzeniem...

tak,
to, co uderzyło mnie po dotarciu do Hong Kongu to zapach jedzenia
niemal na każdym kroku mini barki szybkiej obsługi z menu w niezrozumiałym dla mnie języku
chińskie znaczki
z każdej uliczki dochodzi do nas zapach smażonego jedzenia
istny fast-food


dziwnie wyglądające potrawy
kawałki ryby, kurczaka, owoców morza
i to niezrozumiałe menu


"o nie - nie będę próbować mięsnych przysmaków"
ale o dania tylko wegetariańskie czy wegańskie w HK naprawdę trudno


rybne sui mai i ryba w cieście ze świeżą sałatą w bulionie


Wchodzimy do jednego z barów, gdzie stołują się miejscowi 
gwar, zamieszanie, na wolne miejsce czeka się w kolejce
jeden zjada, siada kolejny
kolej więc na nas
pośpieszani przez kelnera (kierownika sali) zajmujemy wskazane miejsce
kelner podaje menu- na szczęście z obrazkami- możemy wskazać co chcemy spróbować




zupa wypełniona owocami morza, wodorostami, sui mai i makaronem ryżowym z dodatkiem ostrego sosu

Więcej zdjęć i dłuższa relacja z Hong Kongu już niebawem na: travelnauci.blogspot.com



1 komentarz:

  1. "smacznie " czytać Twoje komentarze i oglądać zdjęcia. z Waszej wyprawy ale co przezyjecie i zobaczycie to Wasze no a najlepsze jeszcze przed Wami Australia i Nowa Zelandia czeka

    OdpowiedzUsuń